60

Hakim Bey – Bezpośredniość

I

Wszelkie doświadczenie jest zapośredniczone – przez mechanizmy percepcji zmysłowej, procesy myślowe, język itp. – więc także wszelka sztuka jest w pewnym stopniu zapośredniczeniem doświadczenia.

II

Proces zapośredniczenia przebiega jednak stopniowo. Niektóre doznania (zapachy, smaki, seks) zapośredniczone są w mniejszym stopniu niż inne (czytanie książek, obserwacje przez teleskop, słuchanie płyty). Niektóre formy – szczególnie występy "na żywo": taniec, teatr, muzyka, recytacje – zapośredniczone są w mniejszym stopniu niż inne: telewizja, płyty CD, rzeczywistość wirtualna. Nawet media, nazywane zbiorczo "mediami", różnią się między sobą stopniem zapośredniczenia, w zależności od tego jak intensywnie działają na wyobraźnię. I tak druk czy też radio wymaga większego udziału wyobraźni, filmy mniejszego, telewizja jeszcze mniejszego, a na końcu, jak najmniej wymagająca, znajduje się jak dotychczas rzeczywistość wirtualna.

III

W przypadku sztuki udział kapitału oznacza zawsze kolejny stopień zapośredniczenia, stanięcia-pomiędzy, które to pomiędzy oznacza rozziew, a ten nie jest niczym innym jak "wyobcowaniem". Muzyka grana przez grupę przyjaciół na żywo w domu jest mniej "wyobcowana" niż koncert lub muzyka puszczana "na żywo" w mediach (czy będzie to PBS czy MTV). Można by się nawet pokusić i stwierdzenie, że muzyka dystrybuowana pocztą za darmo albo po kosztach nośnika jest mniej wyalienowana niż grana na żywo podczas jakiegoś koncertu w stylu We Are The World albo w nocnym klubie w Las Vegas, choć biorą w nich udział wykonawcy i publiczność, a rzecz dzieje się "na żywo" (a przynajmniej zachowuje takie pozory), podczas gdy w pierwszym przypadku odbiorca muzyki jest oddalony, a często też anonimowy

IV

Trendy technologii i gospodarki późnego kapitalizmu pchają sztukę w ekstremalną formę zapośredniczenia. Przepaść pomiędzy produkcją a konsumpcją ulega pogłębieniu, a co za tym idzie, coraz silniejsze staje się poczucie "alienacji".
V

W momencie, gdy zniknęło pojęcie "głównego nurtu", co oznaczało też koniec "awangardy" w sztuce, wszelkie odważniejsze i głębokie akcje artystyczne niemal natychmiast zaczęły być przyswajane przez media, w objęciu których zmieniały się w bezwartościowe śmieci, niczym nie różniące się od reszty śmieci przerażającego świata konsumpcji. "Śmieci" – rozumiane np. tak jak w latach 70. w Baltimore – mogą być zabawne jako ironiczne spojrzenie na cepelię nieuświadomionych regionów "popularnej" wrażliwości, która jest z kolei po części produktem Spektaklu. "Śmieci" były niegdyś radykalnym i odkrywczym konceptem, dzisiaj jednak wśród ruin postmodernizmu, zaczęły się wreszcie rozkładać. Ironiczna frywolność stała się odrażająca. Czy można więc BYĆ POWAŻNYM, ALE NIE TRZEŹWYM?(Uwaga: Nowa Trzeźwość to oczywiście rewers medalu nowej frywolności. Tchórzliwy neopurytanizm skażony jest Reakcją tak samo , jak i i postmodernistyczna filozofia ironii i rozpaczy. Trzeźwe Społeczeństwo i Społeczeństwo Na Bani to dokładnie to samo. Po dwunastu krokach modnej w latach 90. terapii20 można zrobić już tylko trzynasty – wprost na szubienicę. Ironia jest może nudna, ale samoupokorzenie jest przepaścią bez dna. Precz z frywolnością – Precz z trzeźwością). Wszystkie piękne i delikatne rzeczy – od surrealizmu do break dance'u – kończą jako pożywka dla reklam McŚmierci. Nie mija piętnaście minut, a cała magia zostaje przeżuta i pozostaje tylko zewłok Sztuki wyschnięty jak martwa szarańcza. Magicy z mediów, postmoderniści pełną gębą, zabrali się nawet za "śmieci" niczym sępt zwracające i pożerające tą samą padlinę w obscenicznej rozkoszy samoodniesienia. Którędy do Wyjścia?


20 Tzw. Twelve-step program – wymyślony w latach 30. w Stanach Zjednoczonych jako program Anonimowych Alkoholików, dopiero z czasem zyskał na popularności. Później został zaadaptowany przez inne grupy, m.in. Anonimowych Narkomanów. Głównym założeniem jest 12 kroków czyli określonych zaleceń (praktycznych i mentalnych), którrych wypełnienie powinno pomóc w wyleczeniu z określonego uzależnienia.